I zapewne nikt nie spodziewał się jaką cudowną niespodzianką zauroczy nas natura, choć było to takie oczywiste. Nad nami i dookoła nieboskłon pozbawiony jest praktycznie chmur. Tylko smog w dolinach zalega, ale my jesteśmy już ponad nim. Oddychamy soczystym, choć bardzo ostrym powietrzem poprzez warstwy tkanin osłaniających usta i twarz. (...) Przez moment za wschodnim grzbietem pojawia się błyskotliwy punkcik, który w sekundach rozszerza się. Unosząca się ponad wschodnim horyzontem aura lśni blaskiem, ale niebawem wyblaknie pod wpływem ostrego słonecznego światła. Słońce wschodzi bezpośrednio zza górskiego grzbietu... www.gorskiewedrowki.blogspot.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz