Zimą wszystko wygląda jak w białym niebiańskim ogrodzie, szczególnie dzisiejszego poranka, kiedy śnieg srebrzy się w promykach wstającego słońca. Zdążyło ono już wstać podczas naszego leśnego spaceru ku szczytowi Soszowa Wielkiego. W jego blasku skrzą się drzewa okryte puchem, podobnie jak cała polana pod szczytem góry. Z polany tej mamy nieziemski widok. Doliny zapełniły się morzem mgieł, zasłaniając nam ziemski świat. Na drugim krańcu morza mgieł wynurzają się beskidzkie wzniesienia. Są wśród nich dobrze nam znane, już kilkakrotnie przez nas odwiedzane, ale widzimy jeszcze wiele takich, które wiąż czekają na nas. Jak byśmy mieli cudowną łódź, to pewnie byśmy przepłynęli do nich przez morze mgieł jeszcze dziś. Nie ma jednak ani łodzi, ani żadnego przewoźnika, który mógłby przenieść nas na drugą stronę.
Jest tulko cisza wzbudzająca samotność, ale nie taką, która skłaniałaby do szukania towarzystwa. Jest to ujmująca samotność kojąca ducha, dająca zadowolenie i radość z chwil, które w tym momencie przeżywamy. Chciałoby się rozłożyć kocyk na górze, jak to robi się latem, przysiąść i pomarzyć, oddać naturze we władanie swój umysł.
Jest tulko cisza wzbudzająca samotność, ale nie taką, która skłaniałaby do szukania towarzystwa. Jest to ujmująca samotność kojąca ducha, dająca zadowolenie i radość z chwil, które w tym momencie przeżywamy. Chciałoby się rozłożyć kocyk na górze, jak to robi się latem, przysiąść i pomarzyć, oddać naturze we władanie swój umysł.
Opowieść o tym fantastycznym spektaklu zimy i porannego słońca znaleźć można na stronie Poranek na Soszowie.
Przepiękne zimowo-górskie krajobrazy! :)
OdpowiedzUsuńAle mimo wszystko ciesze się, że już wiosna... :)
Pozdrawiam!
Pomimo tego, że mam już dość zimy, to Wasze zimowe krajobrazy wciąż oglądam z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńpiekne te zdjecia
OdpowiedzUsuń