Schodzimy na przełęcz pod Tokarnią przez rozległą łąkę, która rozścieliła się na ciągu grzbietu niemal do samej przełęczy. W chmurach pojawiają się dziury, przez które widoczny jest jaskrawy błękit nieba. Z każdą następną minutą błękitu jest więcej, aż w końcu otwiera się przejście dla promieni słonecznych. Trawy zabarwiają się jeszcze silniej barwami kwiatów polnych, trochę skulonych, ale jeszcze tylko na chwile... Spokój odludzia...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz