...nieliczne chmury na wschodzie podświetlają się na ciemnoczerwono. To sygnał, że do finału pozostało już tylko około pół godziny. Wszyscy wiedzą, że finał będzie trwał tylko kilka minut. W dolinach jest już jasno. W nocy iskrzyły w nich światełka. Teraz zalegają w nich majestatyczne mgły. W dolinach panuje jeszcze ewidentnie senność, lecz tutaj na 1725 metrach nad poziomem morza wszyscy są w pogotowiu, jakby za chwile miał nastąpić wielki pożar. Tak to właśnie teraz wygląda na wschodzie, jakby miało tam zapłonąć ogniem wydobywającym się z wnętrza piekieł. (...)
O piątej Słońce zaczyna wynurzać się zza horyzontu. Tutaj nieco wcześniej pokazuje się nam niż ludziom w dolinach. Okrąg wypełniony krwistą barwą wznosi się ku zawieszonej powyżej chmurze, niewielkiej, ale największej spośród widocznych. Chmura mieni się od spodu intensywnie żółtymi barwami, choć Słońce ma trudności z rozpromienieniem oślepiającego światła. Jakaś przeszkoda w atmosferze jest, albo nisko w powietrzu coś wisi. Dopiero o 5.07 słoneczny okrąg odrywa się od horyzontu.
Więcej zobaczysz i poczytasz w relacji: Nocne marki na Diablaku
Pięknie!
OdpowiedzUsuń